środa, 11 września 2013

100 pytań do... Aliny

Słowo się rzekło - kobyłka u płota. Tak jak obiecałam, dajemy się poznać z tej bardziej ludzkiej strony. Dziś na pytania odpowiada Alina Tyro -Niezgoda. Na początek zapraszam do obejrzenia kilku przepięknych prac, a potem do niemniej interesującej lektury :)




Świetne są, prawda? Po więcej zapraszam na: Efekt Anti­do­tum.
A teraz już czas na obiecany wywiad :)


Kim jesteś? Jakie są twoje życiowe role?
Człowiekiem… Mam nadzieję, że w miarę ludzkim człowiekiem :) Poza tym jestem matką (dorosłym już bardzo dzieciom), byłam żoną, jestem córką… Z wykształcenia jestem architektem, z zamiłowania projektantem i twórcą, z powołania nauczycielem, z konieczności przedsiębiorcą (z tym powołaniem być może nieco przesadziłam!).
Dlaczego zaczęłaś zajmować się rękodziełem?
Ze wspomnianego wyżej zamiłowania :) Od kiedy pamiętam, zawsze musiałam mieć czymś zajęte ręce. Dzierganiem, rysowaniem, wycinaniem… Potem przyszedł czas na zajęcie również głowy – żeby wymyślała to, co ręce miały wykonać. Nie umiem odpowiedzieć dlaczego, „ten typ” tak po prostu ma…
Dlaczego wybrałaś daną technikę? Co Cię w niej uwiodło?
Problem polega na tym, że ja niczego nie wybierałam :))) I nie potrafię na nic się zdecydować. Ciągle „porywa mnie coś nowego”… Uwielbiam odkrywać tajniki, poznawać nowe techniki, pokonywać trudności. Gdybym miała sto rąk (marzenie!) to pewnie wszystkie czymś bym zajęła, ze dwie-trzy mogłyby filcować, następne by tkały, jeszcze kolejne robiły na drutach…. :)
Dla kogo tworzysz swoje prace?
Zdecydowanie dla siebie. Nie jestem wprawdzie na ogół ich użytkownikiem, ale dają mi wiele frajdy w trakcie tworzenia. W tym sensie więc służą przede wszystkim mnie samej. A jeśli znajdują nabywców, którym mogą dalej służyć i dawać im choć trochę przyjemności – to bardzo się cieszę.
Co jest dla Ciebie inspiracją?
Nie powiem tu nic odkrywczego, nie od dziś wiadomo, że inspiracją może być wszystko – począwszy od natury i przedmiotów codziennego użytku, a skończywszy na pracach innych twórców (mam na myśli inspirację, a nie kopiowanie cudzych prac!). Dla mnie jednak największą inspiracją jest materiał, którego używam. Często to on mi „podpowiada” w co może się zamienić.
Jak powstają Twoje prace? Jak wygląda proces ich tworzenia?
Jestem osobą dość poukładaną, ale – ku mojemu wielkiemu zdziwieniu – ostatnio w sferze twórczej panuje u mnie „wolna amerykanka” i totalny chaos. Chciałabym tworzyć w bardziej uporządkowany sposób, ale zbyt dużo tematów kusi, zbyt dużo pomysłów czeka w kolejce, a czasu jest ciągle tak mało… Więc raczej poddaję się nastrojowi chwili i sięgam po to, na co w danym momencie mam największą ochotę.
Co byś doradziła raczkującym w danej technice?
Nie zniechęcać się - o ile lubisz robić to, czym się zajmujesz (bo jeśli nie lubisz, to jest tyle innych tematów… ale zakładam, że nie mówimy o takiej sytuacji). Czyli przede wszystkim nie oczekiwać efektów natychmiast, zabawić się w odkrywcę, eksploratora i patrzeć jak z czasem nabierasz wprawy. Jeśli dany etap sprawia Ci szczególną trudność, szukaj pomocy i wsparcia u bardziej doświadczonych lub zaciśnij zęby i pokonaj przeszkodę samodzielnie. To daje wiele satysfakcji.
Ulubiony projekt to…
Nie mam zielonego pojęcia! :) Wszystkie są ulubione na etapie tworzenia, potem przestają już być tak bardzo interesujące.
Największe dotychczasowe wyzwanie…
Hmmm… Każda nowa technika jest wyzwaniem, do czasu kiedy nie opanuję jej tajników (przynajmniej w zadawalającym stopniu). Największe w takim razie wyzwania to te, które dopiero przyjdą…. Ale co to będzie? Jeszcze nie wiem :)
Ulubiony kolor…
Kiedyś bez wahania odpowiedziałabym, że czarny. Teraz przechodzę przez fazę „muticolour” :)
Czy jest coś czego nie znosisz?
Chamstwu w życiu przeciwstawiam się „siłom i godnościom osobistom” :) Ni znoszę kłamstwa i zakłamania, obłudy i zawiści, cwaniactwa… eh, można by mnożyć, niestety.
Jakie jest twoje życiowe motto?
Do roboty! :)
Twój największy sukces?
Mój największy sukces jest natury osobistej, nie zawodowej: pokonałam najtrudniejszy zakręt w swoim życiu i wyszłam z niego silniejsza i chyba nawet mądrzejsza.
Najciekawsza przygoda w życiu?
Przygoda? Przygoda to tylko zła organizacja! :) W moim życiu codziennym nie ma miejsca na przygody w dosłownym znaczeniu tego słowa. Ale każdy kolejny projekt i zmaganie się z tworzywem jest dla mnie formą przygody. Ona się dzieje głównie w mojej głowie, ale też dostarcza wielu wrażeń.
Jaka jest twoja ulubiona książka?
Wszystkie książki Joanny Chmielewskiej, niech nam żyje i pisze jak najdłużej!
Jesteś „człowiekiem odrodzenia” czy skupiasz się na jednej rzeczy?
Czy komuś udaje się skupić na jednej rzeczy, jeśli gra telewizor, komputer krzyczy, że przyszły nowe maile, a na dodatek dzwoni telefon???? Tak się już nie da, nie te czasy :) Co wcale nie oznacza, że z automatu jest się człowiekiem odrodzenia… Niestety!
Człowiek - chaos czy przykładny porządek?
Hmmm… Podobno przykładny porządek, ale ja uważam, że działam zbyt chaotycznie. Czyli chyba jednak porządek, chociaż może nie przykładny :)

5 komentarzy:

  1. Ciekawie się czytało:) Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie czytać takie wywiady.
    Pozwoliło mnie przyjrzeć się pracom Aliny bliżej i trochę ją poznać .

    OdpowiedzUsuń
  3. Super wywiad.... i już nie muszę odpowiadać na pytania.:) Znacie moje odpowiedzi. Musiałabym w 90% powtórzyć to co napisała Alina:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne słowa!!!Niektóre żywcem wyjęte z mojego serca i głowy :) Prace przepiękne!!!Podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Noooo motto pierwsza klasa! :-)

    OdpowiedzUsuń