Świetne są, prawda? Po więcej zapraszam na: Efekt Antidotum.
A teraz już czas na obiecany wywiad :)
Kim jesteś? Jakie
są twoje życiowe role?
Człowiekiem…
Mam nadzieję, że w miarę ludzkim człowiekiem :) Poza tym jestem
matką (dorosłym już bardzo dzieciom), byłam żoną, jestem córką…
Z wykształcenia jestem architektem, z zamiłowania projektantem i
twórcą, z powołania nauczycielem, z konieczności przedsiębiorcą
(z tym powołaniem być może nieco przesadziłam!).
Dlaczego
zaczęłaś zajmować się rękodziełem?
Ze
wspomnianego wyżej zamiłowania :) Od kiedy pamiętam, zawsze
musiałam mieć czymś zajęte ręce. Dzierganiem, rysowaniem,
wycinaniem… Potem przyszedł czas na zajęcie również głowy –
żeby wymyślała to, co ręce miały wykonać. Nie umiem
odpowiedzieć dlaczego, „ten typ” tak po prostu ma…
Dlaczego
wybrałaś daną technikę? Co Cię w niej uwiodło?
Problem
polega na tym, że ja niczego nie wybierałam :))) I nie potrafię na
nic się zdecydować. Ciągle „porywa mnie coś nowego”…
Uwielbiam odkrywać tajniki, poznawać nowe techniki, pokonywać
trudności. Gdybym miała sto rąk (marzenie!) to pewnie wszystkie
czymś bym zajęła, ze dwie-trzy mogłyby filcować, następne by
tkały, jeszcze kolejne robiły na drutach…. :)
Dla
kogo tworzysz swoje prace?
Zdecydowanie
dla siebie. Nie jestem wprawdzie na ogół ich użytkownikiem, ale
dają mi wiele frajdy w trakcie tworzenia. W tym sensie więc służą
przede wszystkim mnie samej. A jeśli znajdują nabywców, którym
mogą dalej służyć i dawać im choć trochę przyjemności – to
bardzo się cieszę.
Co
jest dla Ciebie inspiracją?
Nie
powiem tu nic odkrywczego, nie od dziś wiadomo, że inspiracją może
być wszystko – począwszy od natury i przedmiotów codziennego
użytku, a skończywszy na pracach innych twórców (mam na myśli
inspirację, a nie kopiowanie cudzych prac!). Dla mnie jednak
największą inspiracją jest materiał, którego używam. Często to
on mi „podpowiada” w co może się zamienić.
Jak
powstają Twoje prace? Jak wygląda proces ich tworzenia?
Jestem
osobą dość poukładaną, ale – ku mojemu wielkiemu zdziwieniu –
ostatnio w sferze twórczej panuje u mnie „wolna amerykanka” i
totalny chaos. Chciałabym tworzyć w bardziej uporządkowany sposób,
ale zbyt dużo tematów kusi, zbyt dużo pomysłów czeka w kolejce,
a czasu jest ciągle tak mało… Więc raczej poddaję się
nastrojowi chwili i sięgam po to, na co w danym momencie mam
największą ochotę.
Co
byś doradziła raczkującym w danej technice?
Nie
zniechęcać się - o ile lubisz robić to, czym się zajmujesz (bo
jeśli nie lubisz, to jest tyle innych tematów… ale zakładam, że
nie mówimy o takiej sytuacji). Czyli przede wszystkim nie oczekiwać
efektów natychmiast, zabawić się w odkrywcę, eksploratora i
patrzeć jak z czasem nabierasz wprawy. Jeśli dany etap sprawia Ci
szczególną trudność, szukaj pomocy i wsparcia u bardziej
doświadczonych lub zaciśnij zęby i pokonaj przeszkodę
samodzielnie. To daje wiele satysfakcji.
Ulubiony
projekt to…
Nie
mam zielonego pojęcia! :) Wszystkie są ulubione na etapie
tworzenia, potem przestają już być tak bardzo interesujące.
Największe
dotychczasowe wyzwanie…
Hmmm…
Każda nowa technika jest wyzwaniem, do czasu kiedy nie opanuję jej
tajników (przynajmniej w zadawalającym stopniu). Największe w
takim razie wyzwania to te, które dopiero przyjdą…. Ale co to
będzie? Jeszcze nie wiem :)
Ulubiony
kolor…
Kiedyś
bez wahania odpowiedziałabym, że czarny. Teraz przechodzę przez
fazę „muticolour” :)
Czy
jest coś czego nie znosisz?
Chamstwu
w życiu przeciwstawiam się „siłom i godnościom osobistom” :)
Ni znoszę kłamstwa i zakłamania, obłudy i zawiści, cwaniactwa…
eh, można by mnożyć, niestety.
Jakie
jest twoje życiowe motto?
Do
roboty! :)
Twój
największy sukces?
Mój
największy sukces jest natury osobistej, nie zawodowej: pokonałam
najtrudniejszy zakręt w swoim życiu i wyszłam z niego silniejsza i
chyba nawet mądrzejsza.
Najciekawsza
przygoda w życiu?
Przygoda?
Przygoda to tylko zła organizacja! :) W moim życiu codziennym nie
ma miejsca na przygody w dosłownym znaczeniu tego słowa. Ale każdy
kolejny projekt i zmaganie się z tworzywem jest dla mnie formą
przygody. Ona się dzieje głównie w mojej głowie, ale też
dostarcza wielu wrażeń.
Jaka
jest twoja ulubiona książka?
Wszystkie
książki Joanny Chmielewskiej, niech nam żyje i pisze jak
najdłużej!
Jesteś
„człowiekiem odrodzenia” czy skupiasz się na jednej rzeczy?
Czy
komuś udaje się skupić na jednej rzeczy, jeśli gra telewizor,
komputer krzyczy, że przyszły nowe maile, a na dodatek dzwoni
telefon???? Tak się już nie da, nie te czasy :) Co wcale nie
oznacza, że z automatu jest się człowiekiem odrodzenia…
Niestety!
Człowiek
- chaos czy przykładny porządek?
Hmmm…
Podobno przykładny porządek, ale ja uważam, że działam zbyt
chaotycznie. Czyli chyba jednak porządek, chociaż może nie
przykładny :)
Ciekawie się czytało:) Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie czytać takie wywiady.
OdpowiedzUsuńPozwoliło mnie przyjrzeć się pracom Aliny bliżej i trochę ją poznać .
Super wywiad.... i już nie muszę odpowiadać na pytania.:) Znacie moje odpowiedzi. Musiałabym w 90% powtórzyć to co napisała Alina:)
OdpowiedzUsuńPiękne słowa!!!Niektóre żywcem wyjęte z mojego serca i głowy :) Prace przepiękne!!!Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńNoooo motto pierwsza klasa! :-)
OdpowiedzUsuń