piątek, 27 września 2013

100 pytań do... Ani Wrzesińskiej

Zastanawialiście się kiedyś czy bukiety z kwiatów innych niż żywe mogą być piękne? Otóż mogą!
Spójrzcie też proszę na zdjęcia, które pokazują przepiękne bukiety tworzone przez Annę Wrzesińska z Bukieteriii. Te nietypowe wiązanki są tworzone w technice bunching. A gdy już skończycie zachwycać się zdjęciami ( a przy okazji , macie już kawę i ciasteczko? dłuższa sesja się zapowiada ...)







A teraz już czas na pytania i odpowiedzi oczywiście :)

Kim jesteś? Jakie są twoje życiowe role? Napisz kila słów o sobie.Jestem wielofunkcyjna. Z wykształcenia jestem pedagogiem, studiowałam też dziennikarstwo, pracuję w jednej z większych instytucji kultury w Polsce, jestem przedsiębiorcą. Interesuję się sztuką użytkową i architekturą, kocham piękne przedmioty.

Dlaczego zaczęłaś / zacząłeś zajmować się rękodziełem?
Zawsze byłam "manualna". Mam w domu mnóstwo rzeczy zrobionych własnoręcznie, od lamp po drapak dla kota:)  Kiedyś, kilka lat temu, zajmowałam się tworzeniem biżuterii, ale w końcu z nadmiaru obowiązków zabrakło na to czasu. O przyjemności, jaka płynie z tworzenia rękodzieła przypomniałam sobie z okazji własnego ślubu, na który wiele rzeczy przygotowałam sama. Wtedy też powstał mój pierwszy bukiet z broszek - już w tamtym momencie wiedziałam, że chcę je robić także dla innych. 

Dlaczego wybrałeś dana technikę? co cie w niej uwiodło?
O wyborze techniki zadecydował przypadek, a właściwie, musiałam sama ją stworzyć. Koniecznie chciałam pójść do ślubu z bukietem z broszek, ale przekopałam chyba cały internet i okazało się, że jeszcze nikt w Polsce tego nie robi - musiałam spróbować sama, bo na podobne kompozycje z zagranicznych sklepów internetowych z rękodziełem po prostu nie było mnie stać - ceny oscylowały w granicach 2 tysięcy zł, nie licząc kosztów przesyłki. W komponowaniu bukietów z biżuterii urzekła mnie możliwość zawarcia w nich rodzinnych pamiątek i symboli. Sam proces tworzenia także nie przebiega klasycznie - właściwie to materiał, czyli broszki i elementy biżuterii, mają decydujący wpływ na ostateczny wygląd. Nie zawsze pozwalają się ułożyć w sposób, w jaki życzy sobie twórca. No i mamy tu jeszcze dwie wartości dodane - oryginalność, bo to wciąż nowy i mało znany trend na polskim rynku ślubnym, oraz wieczność - to bukiet ślubny, który nigdy nie zwiędnie. Kto wie, może Panna Młoda będzie mogła przekazać go po latach córce?... 

Dla kogo tworzysz swoje prace?
 Głównie dla przyszłych Panien Młodych, ale na pewno nie dla wszystkich. To nigdy nie był i nie będzie produkt dla każdego - po pierwsze ze względu na nietypowość, decydując się na taki bukiet trzeba mieć, nazwijmy to - trochę inne niż tradycyjne, a wręcz niesztampowe podejście do własnego ślubu. Po drugie ze względu na cenę. Takie bukiety, w wersji mini, są też często poszukiwane z okazji Chrztu. Zwracają się do mnie również osoby poszukujące oryginalnego prezentu, zdarzyło mi się, że mój bukiet nabyła Klientka nie planująca ślubu. Po prostu tak jej się spodobał, że musiała go mieć. 
Co jest dla ciebie inspiracją?
Materiały, kolory, historie Klientek. Czasem zadaję sobie temat - np steampunk - i tworzę bukiet w tej estetyce - z zębatek od zegarków, sprężynek, biżuterii w wiktoriańskim stylu. Czasem temat zadają Klientki - bukiet dla podróżniczki zawierał samolociki, globus, wieżę Eiffla... Przeglądam setki zdjęć bukietów z broszek wykonanych przez projektantki z zagranicy - staram się, aby moje projekty nie odbiegały jakościowo i estetycznie od tych najlepszych. Jednak wiem, że dużo pracy i nauki jeszcze przede mną.

Jak powstają twoje prace? Jak wygląda twój proces tworzenia?
Proces tworzenia zaczyna się od... sterty broszek i elementów biżuterii. Mam ich już dziesiątki pudełek, podzielonych kolorystycznie. Kupione, otrzymane, zrobione samodzielnie, wygrzebane na pchlich targach. Z tej sterty wybieram egzemplarze, które będą się ze sobą komponowały - stylistycznie bądź kolorystycznie. Następnie rozpoczyna się żmudny proces montowania biżuterii na drutach, tak, aby było to trwałe i estetyczne. Potem - właściwa kompozycja. Jeśli robię bukiet "z głowy" - puszczam wodze fantazji. Jeśli na zamówienie Klientki - konsultuję z nią kolejne etapy pracy. Wykończenie to dodanie tkaninowej bądź koronkowej kryzy, odpowiednie ozdobienie rączki 

Co byś doradziła raczkującym w danej technice?
Z uwagą obserwuję działania nowych twórców działających w tej dziedzinie. Martwi mnie kierunek, w jakim większość z nich zmierza - w tej technice bardzo łatwo o tandetę i kicz, w który często wpadają. Jednocześnie rozumiem, z czego to wynika - dostępność materiałów, czyli ładnej, sztucznej biżuterii, która będzie do tego stosunkowo niedroga (na bukiet trzeba zużyć nierzadko około 70 - 80 broszek), jest w Polsce bardzo, bardzo ograniczona -trzeba wiedzieć, gdzie szukać, a do tego potrzebne jest doświadczenie i determinacja. Często widzę słabą jakość użytych materiałów już na zdjęciach - "cmentarne" sztuczne kwiaty, broszki z matowymi "kryształkami" czy plastikowa biżuteria udająca metal to nie jest to, co spopularyzuje w Polsce ten, skądinąd bardzo ciekawy i popularny na Zachodzie trend, a na tym mi zależy. Moja rada dla raczkujących w technice - jeśli chcecie wykonywać bukiety z marnej jakości materiałów, lepiej nie róbcie tego wcale. Poszukiwania materiałów, czyli dobrej jakości błyskotek, prawdziwej biżuterii vintage, to najbardziej czasochłonna i najważniejsza część całej pracy. 

Ulubiony projekt - napisz dlaczego
Mój osobisty bukiet ślubny. Oczywiście z racji sentymentu - jest przeuroczo pokraczny i dzisiaj widzę wszystkie jego niedociągnięcia. W porównaniu do prac, jakie wykonuję teraz, jest ujmująco niedoskonały :)

Największe dotychczasowe wyzwanie?
Pierwsze zamówienie dla kogoś innego. Bałam się go jak egzaminu na prawo jazdy! Bukiet zamówiła moja koleżanka ze studiów i długo mnie namawiała, abym zgodziła się na jego wykonanie. Od tego wszystko się zaczęło. 

 Ulubiony kolor
W wnętrzach - biel. W pracach - nie mam kolorów ulubionych i znielubionych. Każdy kolor będzie wyglądał pięknie w odpowiedniej kompozycji z użyciem odpowiednich materiałów. 

Czy jest coś czego nie znosisz?
Głupoty ludzkiej, bo z niej wynika cała reszta cech i zachowań, których nie toleruję. Podłych praktyk konkurencji - w Polsce osoby zajmujące się bunchingiem można policzyć na palcach obu, jeśli nie jednej ręki. Natomiast skala zawiści jest totalnie do tej liczby nieproporcjonalna. Nie wiem skąd się bierze i jest mi bardzo przykro gdy widzę i odczuwam na własnej skórze wszystkie jej przejawy. Prócz tego, wigilijnego kompotu z suszu i lukrecji. 

Jakie jest twoje życiowe motto?
Niestety nie da się go tutaj zacytować :)

Twój największy sukces?
Myślę, że jest jeszcze przede mną

Najciekawsza przygoda w życiu?
Całe życie jest przygodą :)

 Jaka jest twoja ulubiona książka?
 Pewnie nie będę oryginalna - Dzieci z Bullerbyn! 

Jesteś człowiekiem Odrodzenia czy skupiasz się na jednej rzeczy?
Człowiekiem Odrodzenia... a raczej XXI wieku :)  Mam mnóstwo zainteresowań, lubię być na bieżąco z wydarzeniami, modą, nowinkami technologicznymi. Pamiętam jak w szkole robiono nam testy predyspozycji zawodowych - wyszło, że absolutnie nie mogłabym pracować w laboratorium nad wieloletnim, jednorodnym projektem. Efekt swojej pracy muszę widzieć od razu, a pojedynczymi zajęciami szybko się nudzę. Rękodzieło jest więc chyba idealną niszą dla mnie - rzeczy powstają od razu w naszych rękach, a każdy projekt jest inny. 

Człowiek chaos czy przykładny porządek?
Człowiek chaos! Ale pracuję nad tym:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz